W historii Lua Prety jest dużo świata: począwszy od tego, skąd pochodzą Luzia i Kuba (Angola i Polska), przez to jak brzmią, kończąc na długiej liście odległych miejsc, które udało im się odwiedzić ze swoją muzyką. Czy jesteśmy gotowi na porcję global bassu w #TakBrzmi2020? Zdecydowanie!
Wy też powinniście być. Każde zetknięcie z Lua Pretą będzie dobrym doświadczeniem. Od razu trzeba pogodzić się z faktem, że języki, w których Ms. Gia śpiewa statystycznie nie należą do najpopularniejszych (a potem uruchomić translator). Ale nie oznacza to, że te linijki należy puszczać mimo uszu. To w nich, poza Luzią - wokalistką, usłyszycie na przykład śpiew jej mamy w języku forro. Zresztą w swojej stosunkowo krótkiej historii Lua Preta ma szczęście do współprac, o czym świadczy m.in. wspólny numer z Tonnym Quattro czy utwory wydane u Daniela Haaksmana. Druga część tego duetu - DJ i producent Mentalcut szybko przekona Was, że rytm jest tym, co sprawia największą radość. I rozbudza ciekawość, bo w przypadku Lua Prety podążanie za rytmem, to - dla dźwiękowych analityków - również tropienie w warstwie muzycznej wszelkich regionalnych naleciałości, które zacierają się pod szyldem global bass. Znajdziecie tu m.in. kuduro, elementy afrohouse czy gqom. I na koniec: konfrontacja z Lua Pretą to wycieczka po to, co nowe, nieosłuchane i rzadko spotykane w naszych i Waszych głośnikach. Dla tego efektu świeżości warto sprawdzać ten duet.
Niedawno nakładem U Know Me Records ukazała się EPka "Polaquinha Preta", w sieci znajdziecie kilka dowodów na to, że Ms. Gia i Mentalcut lubią krótkie wydawnictwa. Żeby było jeszcze bardziej różnorodnie, część z nich została zremiksowana, więc przy świątecznym stole można kłócić się o to, która wersja "Quero Mais" jest lepsza. Last but not least, duet możecie usłyszeć też w jednym z kawałków na najnowszej płycie Pezeta, co być może sprawi, że w 2020 Czarny Księżyc może zaświecić jeszcze bardziej.